|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
"The Cure" - kto na tak, kto na nie? |
Bardzo fajna muza |
|
50% |
[ 11 ] |
Taka średnizna |
|
18% |
[ 4 ] |
Słabo, oj słabo |
|
31% |
[ 7 ] |
Pukają w dno od spodu |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 22 |
|
Autor |
Wiadomość |
Kiurczyński
Użytkownik
Dołączył: 26 Lip 2006
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gostyń / Poznań
|
Wysłany: Sob 19:35, 11 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
DrowningMan napisał: | Kiurczyński napisał: | Całkiem niedawno udało mi się dorwać na Allegro ten album w wersji brytyjskiej czyli z dodatkowym utworem w postaci Truth Goodness And Beauty. Szkoda, że zabrakło go na wersji europejskiej bo to ciekawa kompozycja tak jak i te dwie pozostałe, które dostępne są na winylu. No nic wracam do słuchania |
Z tego co pamiętam to na "starym" forum była cała debata na temat dlaczego Rob nie wrzucił na album tylu zajebistych kawałków. Mi szczególnie brakuje This Morning..... |
Ja też bardzo żałuję, że nie ma tego kawałka. Jak można wyrzucać najlepsze rzeczy? Tego to nie rozumiem, ale czekam niecierpliwie na nową płytę The Cure.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
sieka
Użytkownik
Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słupca
|
Wysłany: Pią 22:08, 09 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Cofam swoją wypowiedź!
Ta płyta jest beznadziejna, to najgorsza płyta w dorobku Cure.
Zaczyna się beznadziejny, wołającym o pomstę do nieba Lost, który zawodzi mnie na całej linii prostotą i wokalem, który wbrew pozorom nie ratuje tej piosenki. Drugi jest Labyrinth, ciekawy riff... ale po co ten radiowo-niefajny wokal Smitha? Psuje tą piosenke, czy nie może dać sie jej rozwinąć ?Samej? Takie to trudne? heh.... Before Three, pierwsza piosenak,z której jestem zadowolony, troche nudnawa, zdeczka za długa ale może być od biedy Kolejny track to singlowy TEOTW, kolejna nienajgorsza piosenka. Piąte jest Anniversary smutno, ale to nie ten smutek co na Disintegration, to nie to co ballady z Wish, to smutek powodujący żal i refleksje "to napewno Cure?"... Jeszcze bardziej te pytania pogłębia następna piosenka, sięgająca dna Us or Them... Proszę... proszę... nie wiem "żenada" to jedyne słowo jakie mi przychodzi na myśl. Brzmi to jakby the Cure zapragneli nagrać ostry nu-metalowy kawałek po którego przesłuchaniu zbuntowany nastolatek będzie w siódmym niebie i położy the Cure obok ulubionych płyt Slipknota, Korna i Metallici ( o Ironach nie mówie). 7Piosenka daje nadzieje, żę może być lepiej... alt.end to taki pozytyw na tej płycie uspokojenie po kilku beznadziejnych piosenkach... Numer ósmy to zagubienie, cure sami nie wiedzą czego chcą dla mnie ten kawałek utrzymuje żenujący poziom płyty. Taking Off, słyszałem jak ktoś porównywał to coś do Just Like Heaven, nie, proszę! Świętości się nie rusza Never to najciekawsza piosenka na tej płycie niby nic niby nic a tu fascynacje Blink i ta nieregularna perka, całkiem całkiem. Są to złego końca miłe początki bo 2 następne piosenk przenoszą nas do piosenek, które kopią leżącego już słuchacza... Wybaczcie ale to płyta, która nie powinna się ukazać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLD SENIORHAND
Użytkownik
Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: toruń
|
Wysłany: Nie 16:40, 25 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
sieka napisał: |
Ta płyta jest beznadziejna, to najgorsza płyta w dorobku Cure.... Wybaczcie ale to płyta, która nie powinna się ukazać |
bardzo DOSADNA recenzja. ale...
może rzeczywiście coś w tym jest. co prawda osobiście nieodważyłbym się za nic w świecie w ten sposób "pojechać" po tej płycie (zbyt wielki szacunek mam do RS & TC) ale... eh... szkoda słów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|