CureMe
Użytkownik
Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zachodniopomorskie
|
Wysłany: Czw 12:50, 08 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Po latach, ale się wypowiem.
Każdy muzyk, tekściarz itp. dochodzi do jakiejś granicy.
TC czy RS tworzy muzykę pod określony target. Trudno wymagać, żeby gwałtownie zwrócił się w stronę ciężkiego grania (a'la Korn np.). Smęci, bo za smęcenie go polubiliśmy/pokochaliśmy. Nie oczekujmy, że 50-latek napisze tekst, który porwie nastolatka/nastolatkę, bo nawet forma przekazywania myśli zmienia się na przestrzeni lat, dekad...
Dla mnie Wish było ostatnią autentyczną płytą. Śladowe ilości znajduję na Bloodflowers, ale ogólnie to TC i RS w wersji świeżej, nierozmrażanej i nieodgrzewanej, kończy się na Wish (a może nawet Disintegration). I wcale nie jest to powód do rozpaczy. Z czegoś muszą żyć. Cieszmy się koncertami, wspomnieniami... Sentymentalna muzyka, sentymentalne podejście, nic więcej, ale czy to mało?
Post został pochwalony 0 razy
|
|