Co robicie gdy nie mozecie zasnąc?

Depesh242

No własnie,pytanie moze wydawac sie smieszne Laughing

ale to dla bardzo ciekawa sprawa hhaha!!ja np licze single DM a wy?jestem bardzo ciekaw Very Happy

.

kozic

Mi się to prawie nie zdarza, zwykle jestem tak wykończony, że gdzie nie usiądę, tam śpię od razu Very Happy

cyjanek

ja w wakacje przewaznie klade sie spac, jak juz jest jasno i ptaszki spiewaja, i gdy jestem na tyle senna ze zasypiam od razu Cool

a w ciagu roku szkolnego wieczorem jezdze na rolkach, i wracam tak zmeczona, ze potem zasypiam w ciagu sekundy.

cespenar

Przewracam się z boku na bok aż w końcu coś około 5 nad ranem z łaski swojej zasypiam by stać o 7 czy coś koło tego bo w końcu obowiązki wzywają Neutral

Caterpillar girl

Nie ma szanas... Zazwyczaj nie marnotrawię nocy, a sypiam w dzień... Ale jak już się zdarzy, że sen nie nadchodzi, to zaczynam w głowie recytować Portret Doriana Graya... Znam na pamięć 3 rozdziały (ze środka książki), ale jeśli już to dochodzę do połowy jednego z nich.... Przerywam zawsze w najlepszym momencie XD. Jedna z moich ulubionych książek, a jednak usypia.

Whispers Cure Carlena

Ja zakładam słuchawki na uszy i choć lecą dość głośno to rano muszę dopiero uciszać radio bo najzwyczajniej w świecie usypiam.A kiedy naprawdę nie moge zasnąć to myślę o czymś przyjemnym.

sieka

Ja oglądam TV albo dokonuję samo gwałtu.

Depesh242

qr_wishful_thinker

A ja polecam obserwowanie defragmentacji dysku. Można z człowieka zrobić barana w parę minut Cool

sieka

DrowningMan

Ja to jak nie zasne w 2h to mam przejebane! Confused

Rownie dobrze w tym momencie moglbym wyjsc i pobiegac po podworku ale zwykle proboje dalej..... bez skutku, a nastepny dzien jest zjebany Confused

Pablo

Często cierpię na bezsenność, bo zazwyczaj późno kładę się spać i śpię do 12-13 godz. Więc kiedy normalni ludzie walą w kimono o 22-23, ja pozostaje sam i meczę się do 4 rano... Zawsze podziwiałem moich rodziców i rodzeństwo, którzy o dowolnej godzinie przykładają głowę do poduszki i zaraz usypiają.

Na zabicie czasu po zmroku proponuję "Faith". Jednej nocy przesłuchałem ją bodaj trzykrotnie. "Dezintegracja" również mi wówczas dobrze wpada w ucho. Oczywiście mówię o odbiorze przez słuchawki. Kiedyś koło trzeciej w nocy zarzuciłem sobie "Boys Don't Cry" i wspomogłem się riffem na gitarce. Rankiem dostałem za to zjeby od matki. Dziwne, prawda? Przecież to taki świetny kawałek Razz

Kuczi

ja ostatnimi czasy nie moge sie przestawic i zasnac nie moge o normalnej porze. a dzien wyglada tak, ze pojde spac o drugiej, trzeciej. wstane o wpol do siodmej do pracy, po pracy pospie do 20, bo niewysane i zasnac nie moge dalej. i tak przesrane strasznie, bo nie da rady sie przestawic.

s'the figurehead

Hmm. Nie mam na szczęście żadnych problemów z zaśnięciem. (W tyg. kładę się ok. 1-2, w week. 4-5. nad ranem). A jeśli już takowe się pojawią , cóż... najlepiej zmęczyć się czytaniem albo utulić muzyką. Jak wspomniał Pablo, Faith i Disintegration świetnie się do tego nadają. Dorzuciłbym jeszcze 17 Seconds... A tak wogóle, to fajnie sobie poleżeć w cichym, ciemnym pokoju i wracać myślami do różnych miłych rzeczy. Czasu mamy tak niewiele za dnia, więc noc jest wspaniałą okazją do takich wędrówek myślowych. Cool

merigold

mam Disintegration, przypominam sobie różne miłe rzeczy i dzięki tym dwóm czynnikom zaczynam popadać w depresje. chociaż nie...to jakaś taka obojętność i kolejny stopień do pogrubienia pancerza. Nie chcę spać, nie chcę nie-spać. już nic nie wiem. Nastały ciężkie dni (noce) Confused

Over, koniec, pies pogrzebany. Miłej nocy Wink