IcingSugar
Użytkownik
Dołączył: 20 Lis 2006
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: IceLand
|
Wysłany: Pon 12:25, 20 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Dla mnie lista od najważniejszego longplaya po 89' przedstawia się tak samo, jak w odpowiedzi Kiurczyńskiego.
Bloodflowers - the loudest sound, maybe someday, tytułowa bloodflowers czy the last day... są świetnie przemyślanymi utworami. Cała płyta tworzy zwarty przekaz. Bardzo kiurowa w swym klimacie, brzmieniu gitar, nasyceniu treścią o przemijaniu i zmianach.
Wish - nie przekonuje mnie w takim stopniu,jak Bloodflowers. Niemniej teledyski są jej dobrą stroną. No i jedna z najciekawszych okładek to właśnie ta z płyty Wish
The Cure - wciąż trudno mi ustalić jej wartość dla mnie. Może doceni ją bardziej "późny wnuk"?
WMS - zdecydowanie najsłabsza. Są tacy, którzy twierdzą, że nie ma na niej nic ciekawego albo że jest powtórzeniem tego, co na wcześniejszych płytach. Trudno mi obronić tę płytę, wycisnąć jej przesłanie. Cenię sobie Stange attraction, Jupiter Crash, Gone.
That's all.
Post został pochwalony 0 razy
|
|