Forum The Cure Strona Główna
->
Off-topic
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
The Cure
----------------
Aktualności
Grupa
Dyskografia
Koncerty
Dodatki
Hydepark
----------------
Off-topic
Inne kapele
Wydarzenia
Forum
----------------
Informacje i ogłoszenia
Użytkownicy
Księga skarg i zażaleń
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
s'the figurehead
Wysłany: Wto 0:44, 26 Wrz 2006
Temat postu:
beyond napisał:
To taka ogólna dygresja była, żaden zarzut pod konkretnym adresem. Jedynie kamyczek
Ale jeśli już pytasz, to tak - czuję się bardzo wyjątkowy
Tyle, że niekoniecznie dlatego, że slucham tego czego slucham, 'czytam czy oglądam'.
No dobra, nie będę aż tak skromny. Kiedyś nawet w przypływie emocji napisałem:
***
rozmawiamy w rytmie tętnic
nie nagramy tego
nie usłyszą nas
rozmawiamy w rytmie tętnic
na ekranie nie ukaże się nasz
dialog o czarodziejach
nieprzytomnie świadomi własnej
wyjątkowości
2003
cyjanek
Wysłany: Pon 20:10, 25 Wrz 2006
Temat postu:
och, otoz to
jak to kiedys ujela pewna osoba [forumowicz z poprzedniego forum zreszta], 'nie jestem taki, bo slucham the cure, tylko slucham the cure, bo jestem taki' [slucham, czytam, ogladam, itd].
a co do popkultury, to sadze ze jakiekolwiek uogolnianie nie ma sensu, moim zdaniem bzdura jest zarowno "wszyscy sa wyjatkowi", jak i "spoleczenstwo ma mozg wyzarty przez mtv". prawda jest gdzies pomiedzy, wszystko zalezy od konkretnej grupy ludzi, srodowisk, inne poglady bedzie miala grupa ludzi z zawodowki rzezniczej, a inne studenci ambitnego kierunku [to tez uogolnienie, ale to tylko przyklad]. cos jak u Nietzschego, jest grupa panow i grupa niewolnikow :>, i trudno jakos rozciagac jedna miare na cale spoleczenstwo.
a co do czasow, to mozliwosci sa takie [internet, milion kanalow w tv], ze kultura powinna wrecz kwitnac..
qr_wishful_thinker
Wysłany: Pon 19:25, 25 Wrz 2006
Temat postu:
Tylko, że - proszę Panów - to, co oglądamy, czego słuchamy i wszystko inne czym się raczymy upajając się swą wyjątkowością, siłą rzeczy wynika z tej wyjątkowości, czyż nie? Jeżeli oczywiście przyjmujemy, że nasza wyjątkowość nie wynika z tego, czym się intelektualnie zabawiamy
, jak szacowny Przedmówca wspomniał.
beyond
Wysłany: Pon 13:30, 25 Wrz 2006
Temat postu:
To taka ogólna dygresja była, żaden zarzut pod konkretnym adresem. Jedynie kamyczek
Ale jeśli już pytasz, to tak - czuję się bardzo wyjątkowy
Tyle, że niekoniecznie dlatego, że slucham tego czego slucham, 'czytam czy oglądam'.
s'the figurehead
Wysłany: Pon 0:10, 25 Wrz 2006
Temat postu:
Dygresja, jak dla mnie, niekonieczna. Oczywiście, że to co pisałem działa w dwie strony, a jeśli chodzi o poczucie wyższości, czy wyjątkowości, to jakoś się nie poczuwam, a Ty?
A przy okazji, fanem
dekjur
, nie jestem i nigdy nie byłem. Ja, ICH po prostu lubię...
beyond
Wysłany: Nie 20:51, 24 Wrz 2006
Temat postu:
Co gorsza, to co dla nas jest szczytem intelektualnego wysublimowania dla innych moze okazac się tępawym chłamem.
Ostrożnie z upajaniem się własną wyjątkowością no i ogólnie z łatkami - fani dekjur
s'the figurehead
Wysłany: Nie 13:47, 24 Wrz 2006
Temat postu:
Wiesz, myślę że wiele zależy od punktu widzenia, a i oczekiwań konsumenckich. Co dla Ciebie może być totalnym chłamem, dla innych cudownym i cennym odkryciem. No, ale tu się pewnie zgadzamy. Myślę też, że w pozostałych kwestiach dotyczących tego jakże relatywnego tematu, również nasze spojrzenie, biegnie w jednym kierunku. Pozdrawiam.
Kiurczyński
Wysłany: Śro 15:56, 13 Wrz 2006
Temat postu:
s'the figurehead napisał:
Nie zgodzę się, że obecna, czy jakakolwiek wcześnej popkultura, stawałaby się zalążkiem czy ogniwem dla fal przemocy, chamstwa, zidiocenia, czy zuubożenia językowego. Jedno jest pewne, że podnosi poprzeczkę, kiedy trzeba szukać rzeczy cennych i wartościowych kulturowo, (bo chyba o takich jest mowa).
Zakładając ten wątek chodziło mi o wywołanie dyskusji o tym czy popkultura, a szczególnie ta jej prymitywna odmiana, która tak trafia do wielu nie jest przykładem, że głupota, prymitywizm i zubożenie języka to wyznacznik obecnych czasów. Że oto na naszych oczach zostaje uformowany przez wielkie korporacje nowy typ człowieka, który chłonie wszystko tak jak gąbka. Nie bez przyczyny popkultura, o której tu mówie posługuje się prymitywną formą przekazu adresowaną do prostych ludzi, tak by każdy zrozumiał o co chodzi. Tak więc nie zgodzę się z Tobą s'the figurehead, że popkultura podnosi poprzeczkę bo twierdzę, że jest wprost przeciwnie gdyż ta forma popkultury drastycznie ją obniża.Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jest wielu ludzi, którzy szukają w popkulturze czegoś więcej. O nich tu teraz akurat nie chodzi.
s'the figurehead
Wysłany: Sob 13:36, 09 Wrz 2006
Temat postu:
Pozornie wygląda mi ten wątek na chęć wywołania przez autora szerszej, głębszej (intelektualnie) dyskusji. A dlaczego tylko pozornie? Cóż, bo jakoś nie do końca wiem o co Szanownemu Autorowi chodzi. Pisze na wstępię:
Kod:
Jakby nie patrzeć wszyscy jesteśmy dziećmi popkultury, z tą różnicą, że jedni gustują w rozrywkach bardziej zajmujących umysł inni mniej. Jedni poruszają się rozmyślnie w tym gąszczu masowych produktów inni chwytają to co w danym momencie modne, trendy i na czasie
Tak jest od momentu pojawienia się ów zjawiska, jak się zdaje. A poruszać się rozmyślnie po calym tym badziewiu popkulturowym, to stąpać po naprawdę grząskim gruncie. Można się uświnić. I dalej:
Kod:
Kiedy tak obserwuję narastającą falę przemocy, chamstwa i upodlenia języka zastanawiam się co jeszcze nas czeka. Czy już mieć wyparło być? Co o tym myślicie?
I tu jakby przeskakujemy na zupełnie inny grunt. Zdaje się, że betonowy, z rzędem peerelowskich blokowisk w tle. Nie zgodzę się, że obecna, czy jakakolwiek wcześnej popkultura, stawałaby się zalążkiem czy ogniwem dla fal przemocy, chamstwa, zidiocenia, czy zuubożenia językowego. Jedno jest pewne, że podnosi poprzeczkę, kiedy trzeba szukać rzeczy cennych i wartościowych kulturowo, (bo chyba o takich jest mowa). Czy odwieczna kwestia
mieć, czy być
, odnosi się jedynie do zjawiska, które autor porusza? Nie wydaje mi się, żeby akurat ono miało tu największe znaczenie.
Darek
Wysłany: Pią 22:39, 08 Wrz 2006
Temat postu:
Tak. "Mieć" wyparło "być". Staliśmy sie społeczeństwem konsumpcyjnym, w którym najważniejsza jest mamona. Niestety, dziś trudno bez niej coś zdziałać.
Kiurczyński
Wysłany: Pią 12:54, 08 Wrz 2006
Temat postu: DZIECI POPKULTURY
Jakby nie patrzeć wszyscy jesteśmy dziećmi popkultury, z tą różnicą, że jedni gustują w rozrywkach bardziej zajmujących umysł inni mniej. Jedni poruszają się rozmyślnie w tym gąszczu masowych produktów inni chwytają to co w danym momencie modne, trendy i na czasie. Kiedy tak obserwuję narastającą falę przemocy, chamstwa i upodlenia języka zastanawiam się co jeszcze nas czeka. Czy już mieć wyparło być? Co o tym myślicie?
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin