Autor Wiadomość
sir_FoX
PostWysłany: Śro 13:22, 06 Cze 2007    Temat postu:

koncert Placebo za nami, nikt nie wspomniał o nim tutaj Smile

Wszystkie informacje nt. kocnertu na Forum Placebo w dziale Torwar, zapraszam do komentowania Smile

P.S.: Witam przy okazji na tym forum The Cure, jedynym zespole w moim życiu, o którym mogę powiedzieć "być na ich koncercie i umrzeć" Wink
sieka
PostWysłany: Sob 22:03, 17 Lut 2007    Temat postu:

Ostatnio kupiłem sobie Sleeping i Meds (wcześniej miałem tylko zbiór singli) i powiem tak Sleeping powala, od początku do końca, słabszy moment to tylko I'll be Yours. Płyta jest świetna od pierwszej piosenki (te myśli "kiedy wejdzie wokal?") do ostatniego. English Summer Rain to moim skromnym zdaniem najlepsza piosenka o ile można o takiej mówić.
A Meds...
Naczytałem się o tym, że to słaba płyta, nudna, głośna
I powiem jedno, recenzjom nie można wierzyć! Meds to płyta świetna, powala niezwykły Space Monkey(podobno Mansonowy) a i single jak na Placebo przystało niczego sobie, zwłaszcza Infra Red i Song to Say Goodbye
ashtray girl
PostWysłany: Wto 0:14, 29 Sie 2006    Temat postu:

mnie ostatni alnbum az tak bardzo nie porywa jak poprzednie, ale jest zaskakujaco dobry jezeli chodzi o wokale Moloka, a zeby sie troche bardziej przekonac do tego albumu polecam wersje acustic krazace po necie Wink
Midgard
PostWysłany: Pią 17:45, 25 Sie 2006    Temat postu:

FranekTeleranek napisał:
Placebo pozostało swoje, oryginalne, ostatnia płyta jet jak najbardziej udana.


A ja uważam wprost przeciwnie... ostatni album jest całkowicie nieudany, a i ta oryginalność już nie zachwyca jak dawniej...
FranekTeleranek
PostWysłany: Wto 15:10, 22 Sie 2006    Temat postu:

moim zdaniem to jedna z najlepszych kapel jakie powstały ostatnio, plus ogromny za to, że nie dali się wciągnąć w modne niedawno harcorowe brzmienie typu: Papa roach, Offspring, Limp bizkitz albo inne wytwory
Placebo pozostało swoje, oryginalne, ostatnia płyta jet jak najbardziej udana, chociaż ja lubuję się najbardziej w ich pierwszym krążku
ashtray girl
PostWysłany: Śro 14:58, 16 Sie 2006    Temat postu:

zgadzam sie z Interrupted, to jest albo tak, ze jest to zespol ktory bardzo dziala na czlowieka, albo taki ktorego nie mozna zrozumiec i pojmuje sie ich tylko jako komercyjne sito..
ja w plackach, oprocz muzyki, ktora cenie i mimo wszytsko uwazam ze jest oryginalna bardzo lubie teksty
"My Sweet Prince, Commercial For Levi", "Twenty Years" czy Special Needs"
po prostu zaspokajaja moje potrzeby tekstowe
Interrupted
PostWysłany: Wto 21:29, 15 Sie 2006    Temat postu:

Z Placebo rzeczywiście jest tak, że albo działa, albo nie.
Możesz pamiętać, że to tylko środek neutralny, ale możesz też uwierzyć w jego moc. Reakcje skrajne. Nie wydaje mi się, żeby u kogoś wystąpiły objawy środka, niezdecydowania.
Ja właśnie skończyłam podwójną dawkę: (moje najukochańsze) BMM i SWG. Działa, czuję się lepiej.

PS. Och, jak ja lubię czytać, że się coś komuś nie podoba! Twisted Evil
DrowningMan
PostWysłany: Wto 2:01, 15 Sie 2006    Temat postu:

Jak dla mnie Placebo to najbardziej rozdmuchany zespol świata. Tyle razy probowalem sie do niego przekonac ale jakos nie moge! Confused Przy plycie Without I'm Nothing zasypiam zawsze, taka to nuda. Wydaje mi sie ze nikt chyba nie ma mniej talentu kompozytorskiego jak oni! I ze kariere to zrobili jedynie dzieki swojej niecodziennej orientacji.... Flaki z olejem! Ktos napisal wczesniej ze Placebo rozklada na lopatki Franza.... człowieku jakikolwiek kawalek z debiutu FF rozbraja wszystkie utwory Placków. Amen!
ashtray girl
PostWysłany: Pią 17:25, 11 Sie 2006    Temat postu:

hm...dla mnie Placki i The Cure to dwa najwazniejsze zespoly, oba sa na 1 miejscu Wink marzy mi sie w koncu aby uslyszec ich razem na zywo, bo nietety na wlasne oczy ich w duecie jeszcze nie widzialam...
w obu zespolach cenie przede wszystkim glos wykonawcow i teksty,
co do Placebo to nie sadze aby byl to tylko zespol dla szalonych 13, dal ktorych wyglad Moloka jest najwaznieszy, plyte Black Music Market uwazam za jedna z wazniejszym w dokonaniach muzyczynych ostatnich lat. gdyby ktos chcial sie bardziej zainteresowac tworczoscia Placebo polecam forum http://www.placebo.fora.pl/index.php
flee
PostWysłany: Nie 1:07, 06 Sie 2006    Temat postu:

sieka napisał:
Ja lubię Placebo, problem jest jeden są bardzo wtórni, gdyby nie to zasługiwali by na miano najlepszej kapeli ostatnich lat, a tak jest White Stripes. Ale w Placebo jest dobry wokal i perka!


nie mozna przypisac zadnej kapeli tego typu tytulu, a tak btw panie qr_wishful_thinker
to nie mozna nigdy obiektywnie ocenic muzyki, gdyby tak bylo mozna by napisac pare zdan na temat danego zespolu, kazdy by sie pod tym podpisal i by dyskusji nie bylo, nie mozna obiektywnie stwierdzic czy dany zespol jest dobry czy nie
maniu
PostWysłany: Sob 1:39, 22 Lip 2006    Temat postu:

Największa gwiazda a grali tak krótko? Nawte jak na giwazdy alter-anty komercyjnego świata troche polecieli snobizmem! Zwłaszcza ostatnią płytą, która ma kochani (uwaga, uwaga) tylko 2 świetne utwory. reszta to gnioty (nie chcąc tu nikogo obrażać itp itd). Zresztą swój własny ogon zjedli już przy SWG, najmocniejsze punkty płyt to single a ogółem najlepszya płyta to Without You I'm Nothing - reszta to nuda szczeże mówiąc!
s'the figurehead
PostWysłany: Czw 23:28, 20 Lip 2006    Temat postu:

Rachubę czasu straciłem podczas koncertu; ale grali ok.1,20 -1,30 h.
sieka
PostWysłany: Czw 23:15, 20 Lip 2006    Temat postu:

A ile dokładenie grali? (czas)
s'the figurehead
PostWysłany: Śro 0:08, 19 Lip 2006    Temat postu:

No cóż, niedługo minie tydzień od Open'er, więc wypadałoby napisać parę słów o występie PLACEBO na tymże. Największe emocje mam za sobą, głównie za sprawą brutalnego powrotu do szarej rzeczywistości, (czyt. pracy!). A zatem, dla tych którzy nie byli, napiszę, że zagrali większość materiału z Meds, z ciekawymi aranżacjami i oprawą, szczególnie podczas Space Monkey, (dla mnie jeden z najlepszych utw. na płycie) ; Song To Say Goodbye oraz One Of A Kind; między "nowości" powplatali kilka kawałków starszych, m.in. Every You Every Me; Black Eyed; The Bitter End; Special Needs; Jednak największe wrażenie zrobiły bisy; kolejno zagrali Pierrot The Clown (emocjonujące i poruszające wykonanie); Running Up The Hill (z repertuaru Kate Bush, co pewnie większość kojarzy; komentarz chyba zbędny? niesamowite wykonanie...) oraz Twenty Years, z powalającą końcówką instrumentalną...
Podsumowując, napiszę, że materiał Meds całkiem nieźle broni się na żywo. Sporo energii i rockowego, "mocnego" grania; minimum elektroniki; dodatkowe trzy osoby w składzie, (jeśli dobrze policzyłem...) robią swoje. Sam występ daleki był jednak od ostatniego ich występu, który miałem okazję widzieć w Warszawie, trzy lata temu. Wszak, festiwale rządzą się swoimi prawami (choć podobno Sigur Rós powalili na kolana, kolejny raz...). No i było zdecydowanie zbyt krótko, jak na moje i pewnie nie tylko moje, oczekiwania.
Po koncercie jechaliśmy ze znajomymi prosto na Hel. Załapaliśmy się na wschód słońca. W głowie rozbrzmiewały przecudowne dźwięki Running Up The Hill... Teraz jestem z powrotem w domu. W głowie szum i ociekające z emocji festiwalowo-morskie wspomnienia...
s'the figurehead
PostWysłany: Sob 0:07, 01 Lip 2006    Temat postu:

To, że akurat przyjeżdżają na festiwal, to raczej duży pozytyw, a rozgłośnie zawsze szukają gorących niusów i posłuchu; jeszcze moment, a listy przebojów pełne będę utworów... Sigur Rós! Rolling Eyes (wszak i ONI będą w tym roku jedną z "gwiazd" Open'er...) Wink

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group